sobota, 28 września 2013

Rozdział 1

 -I znowu jakaś nowa. Ja was tu nie chcę! I jeszcze obca!
- Deturi! O co ci chodzi?- Spytał Niro.
- Nieważne. I tak tego nie zrozumieć. Wy kochacie obcych.
- No Det!
- Odczep się bo rzucę w ciebie żelkiem!
- Ojeju, ale ty poważna. Dobra. Jeśli tak to idź do siebie i siedź sama jak palec aż... Nie wiem co!
Deturi zrobiła się cała czerwona na twarzy. Pokazała już tylko język reszcie klanu i usiadła nadąsana na schodach.
- Nie bój się Ahsoko. Ona taka czasami jest nie przejmuj się nią. Jestem Atari Orgeen.
- Cz- cześć.- Zająknęła się togrutanka.
- Ja jestem Wido Niro, ale zazwyczaj mówią na mnie Niro. To podobno bardziej sympatyczna nazwa.
Blondyn tez miał zamiar się przedstawić, ale potknął się o... o podłogę i na razie nie miał zamiaru się z niej podnosić. Ahsoka się roześmiała widząc jak chłopak próbuje się podnieść z ziemi tłumacząc, że nic mu nie jest. Jednak dziewczynka nie była przekonana do nowych znajomych. "Przecież oni wszyscy to ludzie" Myślała. Ja się wyróżniam. Takie myśli towarzyszyły togrutance. A jej niepewność docierała do Atari i do Niro, którzy bardzo mocno reagowali na moc. Oboje próbowali przez moc wyczuć dlaczego Ahsoka jest taka przygaszona jednak nie udawało im się. Byli jeszcze zbyt mali. No i nastrój Deturi również pogarszał ten dzień. Wyglądało na to, że nie odpuści szybko. Wybuchała zawsze kiedy ktoś z klanu do niej się odzywał.
- Wy nic nie rozumiecie!
- Ale o co...- Zapytała się Atari.
- Najpierw ty, a potem ona!
- O co ci chodzi?- Zapytała Atari.
- O co? Ty może nie, ale ona! Obca!
- Z tą obcą chodzi ci, że nie jest człowiekiem?
- Tak!
 Ahsoka był niska, lecz nie niższa od Deturi. Jej montrale i lekku były krótkie jak u małych osobników tej rasy.Miała bardzo duże niebieskie oczy, które wręcz pasowały do niej. Atari wyczuła, że przybyła do Świątyni z nadzieją na nowe życie. Atari wytężyła swoje zmysły bo zobaczyć o co tak naprawdę chodzi. Niestety nie udało jej się to. Była zbyt młoda. Do grupy dołączył Wido.
-Najlepiej mnie zostawić bo nikt mnie tu nie lubi. Bo jak jestem niska i nie zbyt doświadczona to jestem gorsza!-krzyknęła Deturi.
-O co Ci chodzi Deturi? Przecież Cię lubimy.-powiedziała Atari.
-Na pewno. Jak przybyłaś tu dwa miesiące temu, to chłopaki od razu do ciebie pobiegli.-powiedziała z wyrzutem Killara.-Teraz się pojawiła...Ona.
-Na imię jej Ahsoka-powiedział Wido.
-I co z tego? Cały czas lecicie do nowych, jakby byli magnezem.
-Bo lubimy nowe znajomości.-powiedział Chazer i puścił oczko do Ahsoki. Deturi wyszła wściekła z sali.
-Widziałaś Świątynie?-spytała ciemnowłosa
-Nie całą. Kilka godzin temu przyleciałam-powiedziała Tano.
-To ja mogę ją oporwadzić.-zgłosił się Blondyn.
-Nie, bo ja-powiedział Wido.
-Nie!-krzyknęła Atari.-Żadne z was jej nie oprowadzi.-powiedziała już spokojnie Ati.- Ja to zrobię. Bo prawdopodobnie, zostanie ona moją przyjaciółką, bo jakoś Deturi, sie do tego nie ciągnie.
-Bo Deturi ma wszystkich gdzieś. A dlaczego, to nikt nie wie.
-Dobra w takim razie my idziemy. Papa-powiedziała Orgeen i pomachała chłopczykom na pożegnanie, a Togrutanka powtórzyła jej gest. - Może najpierw pokaże Ci Archiwum Jedi.
-Dobrze. Atari?
-Tak?
-Co jest w tych pięciu wieżach?
-Nie pam pojęcia. Wiem tylko, że w połódniowo-wschodniej wieży mieści się komnata Rady Jedi.
-To też wiem.
-Zapomniałam Ci powiedzieć. Znam tylko pare miejsc w Świątyni. Reszta w swoim czasie.
-Wiem.
-Ale mimo tego, że jest ich parę, to znalazłam piękne miejsce. Komnata Tysiąca Fontann.
-Fontann?
-Tak. Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w Świątyni. Jest to olbrzymia sala, cała wypełniona fontannami oraz niezwykłą roślinnością. Jest też Planetarium. Jest tam masę map Galaktyki. Będziemy się uczyli tam Astorgrafii.
-Serio?
-Tak. Ja i Deturi w przciwieństwie do chłopaków, słuchamy.- Ahsoka roześmiała się pogodnie.
-Jakie znasz jeszcze miejsca?
-Hmm...Są tu setki korytarzy. Chłopcy mówili tydzień temu, że jest Arena.Odbywają się na niej pojedynki na treningowe miecze świetlne, mające na celu szkolenie oraz prezentację umiejętności uczniów potencjalnym przyszłym mistrzom. Oczywiście cytuje mistrza  Eetha Kotha. Mieliśmy z nim trening więc wiesz, Chazer i Wido chcieli wiedzieć.
-Oni są bardzo pogodni.
-Wiem. Jest z nimi bardzo duży ubaw.  Zazwyczaj o zachodzie słońca chodzimy do Arboteum się pobawić.
-Arborteum?
-Tak. To następne najpiękniejsze miejsce w Świątyni. Jest tam trawa i wodospady. Deturi mówi też, że jest tu jezioro i będziemy pływać.
-To super!.
-Wiem. Dobra chodź. Musisz zobaczyć te miejsce. Przynajmniej te których znam położenie.
-Racja.
Najpierw poszły do komnaty tysiąca fontann. Nie były to jednak takie zwyczajne fontanny jak te stojące na placach Coruscant. Było ich mnóstwo. Były one tak pięknie rzeźbione, że aż zapierało dech w piersiach. Ahsoka z zachwytu aż otworzyła usta. Nigdy jeszcze nie widziała tak pięknego miejsca. Wokół fontann posadzono egzotyczne rośliny, których nigdy w życiu nie widziała.
-Nie zwykłe prawda?
-Tak. Jest tu...naprawdę pięknie.
 Togrutanka pamiętała piękne łąki który były na Shili. Kwiaty, które jej rodacy sadzili w ogrodach. Były to bardzo ładne kwiaty. Pięknie zdobiły ogrody, że kiedy się na nie popatrzyło, marzyło się by przebywać w nim zawsze, lecz zdaniem Tano, nigdy nie przebiją pięknością tego pomieszczenia. Nikt by nie pomyślał, że w takim masywnym budynku oraz na planecie, która tworzy wielkie miasto znajdowało się tak przepełnione przyrodą i świeżym powietrzem.
-To nie jest jedyne piękne miejsce w świątyni. Chodźmy do Arborteum. Tam też jest pięknie.- Ahsoka kiwnęła główką i wyszły z Komnaty tysiąca Fontann. Idąc rozmawiały o Coruscant i widokach na planetę-miasto z okien świątynnych.
-To tu tutaj.-poinformowała Tano Ati. Togrutanka zaniemówiła z wrażenia podobnie jak na widok Komnaty Tysiąca Fontann.
-Jeju!
 W Arboteum, woda spływała woda z pięknego wodospadu. Trawa była wilgotna podobnie jak w Komnacie Fontann, lecz nie było tu tych pięknych egzotycznych kwiatów z różnych planet, które Ahsoka planowała odwiedzić, gdy dorośnie. Ati i Soka obserwowały Adeptów z pewnego klanu, którzy się bawili w berka. Nagle na Atari wpadła pewna brunetka...
__________________________________________________
No Hej!
Narazie pierwszy rozdział. Później będą następne.
Zazwyczaj będziemy się podpisywać pod tą kreską :)
Mamy nadzieję że się spodoba :)
Pozdrawiamy:
Melonik i Kiwi  

wtorek, 17 września 2013

Prolog


 Odkąd Jedi, zabrali z Dathomiry małą Atari Orgeen, minęły dwa miesiące. Dathomirianka trafiła do klanu Sarlacców. W klanie było dwóch ludzkich chłopców i jedna blondynka. Pierwszy. Niebieskooki blondyn pochodzący z Coruscant. Drugi, Wido Niro pochodzący z Alderaan brązowooki szatyn. Blondynka nazywała się Deturi. Deturi Kilara. Tylko ona nie była pozytywnie nastawiona do reszty osób z klanu. Trafiła w końcu do świątyni jako pierwsza. No i jest najstarsza. Niro był drugi. Blondyn był trzeci. Nazywał się on Chazer Motess. Był zwykłym łobuziakiem chociaż miał trzy lata. Potrafił się już posługiwać blasterem. Najdziwniejsze było jego położenie gdyż jego rodzice byli szlachcicami. Należeli do najbogatszych rodzin Corusant, co nie było takie łatwe. Deturi nie lubiła Atari. Była ostatnia. I najmłodsza. A do tego miała piękne gęste czarno brązowe loki i czekoladowe oczy. Twarz Atari była porcelanowa. Sama dziewczynka wyglądała jakby zaraz miała się zbić. Jednak, kiedy trenowali... Była najlepsza! A przecież to Deturi była najstarsza i najdłużej przebywała w świątyni! To było nie fair według dziewczynki. No, ale miała czego zazdrościć Atari. Jej włosy były chudsze niż grube i w kolorze piasku! Oczy małe, szaro niebieskie. I sama nie była wcale zbyt wysoka, a Atari jak na swój wiek tak! Trzylatka była piękna. Już pierwszego dnia Chazer jej się oświadczył!!! I ona była jeszcze do tego taka mądra. Umiała płynnie czytać i już nieźle pisała. A Deturi tylko dukała, a jej małe rączki były nie przyzwyczajone do pisania. I wszyscy ją lubili. I jeszcze ta nowa odebrała Deturi jej ukochaną Jedi Adi Gallie.
 Miesiąc później czwórka obiecujących uczniów miała trening z Adi Gallią. Oczywiście Atari radziła sobie doskonale. Niro i Chazer teżbyli świetni. Tylko Deturi nie wychodziło kilka rzeczy i nie mogła się skupić.
- Deturi. Musisz się bardziej postarać. Oczyść swój umysł z emocji i zjednocz się z mocą. Pozwól jej przez siebie przepływać. Niro znakomicie. Atari Chazer wy też świetnie sobie radzicie. Czwórka adeptów ćwiczyła starannie, gdy nagle pukanie do drzwi zakłóciło spokój. Po chwili do sali weszli mistrzowie Yoda, Windu, Plo Koon i Qui  Gon Jinn prowadząc małą togrutanke. Dzieci przerwały ćwiczenia i ukłoniły się przed mistrzami.
- Witajcie adepci młodzi. Nowa dziewczynka do klanu waszego dołączy. Ciepło przyjmijcie ją. Ahsoka Tano nazywa się dziewczynka. Się zapoznajcie. Na dziś trening wasz zakończony jest.- Powiedział mistrz Yoda i opuścił salę. Za nim podążyli trzej mistrzowie. Togrutanka spojrzała się na nas i powiedziała:
- J-jestem Ahsoka. Ahsoka Tano. Mam trzy lata.
- Cześć! Nie musisz się nas bać jestem Chazer. W skrócie Chaz. Blondynka to Deturi, Ten czarnowłosy to Niro, a ta piękna ludzka dziewczynka to Atari.- Powiedział blondyn i puścił oczko togrutance.
Dalej poszło tylko z górki. No może z jednym wyjątkiem...